"Pogoda bywa dużą niewiadomą, ale jeśli już trafimy na brak opadów to światło w tym miesiącu bywa niesamowicie malownicze, o czym możecie się przekonać patrząc na zdjęcia Doroty i Sergiu np. wychodzących do bazyliki w Piekarach Śląskich. To właśnie oni wybrali na termin swojego ślubu październik. Gdy rezerwowali termin w naszym kalendarzu wiedziałem, że na pewno będzie to wesele z klasą.
Październik to dość kapryśny miesiąc na organizację ślubu. O ile nie planujecie ślubu w plenerze, warunki atmosferyczne nie powinny być dla Was czymś co spędza sen z powiek. A poza tym i tak nie mamy wpływu na to co dzieje się za oknem – po co zatem dokładać sobie dodatkowych zmartwień.
Para młoda dbała przy organizacji ślubu o gustowne detale. Panna Młoda wybrała przepiękną koronkową suknię z hiszpańskiego domu mody PRONOVIAS, niezwykle efektowne szpilki z kolekcji Badgley Mischka i dobrała do tego wyszukany bukiet z orchidei. W połączeniu z klasycznym smokingiem Sergiu, wystylizowanymi druhnami w sukniach w kolorze różu i drużbami z różowymi muchami całość prezentowała się bardzo stylowo. Pasowało to bardzo do całej koncepcji wesela z klasą.
Dorota i Sergiu zadbali także o wykwintne przyjęcie, na którym panowała przyjazna atmosfera wśród uśmiechniętych ludzi z kilkunastu różnych krajów. Wiedziałem też, że będzie tanecznie, i to bardzo – w końcu to wesele organizowała para zawodowych tancerzy. To co zobaczyłem na parkiecie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Chyba dotąd nie widziałem, by pierwszy taniec para zatańczyła z takim spokojem.
Dodatkowo o atmosferę na parkiecie, przy dźwiękach cha-chy, salsy, rock’n’rolla, dbał PUZZLE COVER BAND. Obszerny dancefloor w Rezydencja Luxury Hotel tętnił życiem momentami tak mocno, że nie wiedziałem w którą stronę kierować obiektyw.
Jak widzicie przy organizacji ślubu Dorota i Sergiu zadbali o to, by było pięknie, elegancko i profesjonalnie. To było prawdziwe wesele z klasą. Dzięki temu goście bawili się świetnie, a ja z przyjemnością fotografowałem wszystkie te detale i momenty. Ale to nie koniec…
Jakież było moje zdziwienie, kiedy półtora tygodnia później Dorota zadzwoniła do mnie z pytaniem : „A może skoczymy na szybciutką sesję do Barcelony”? Spacer po La Rambla czy zwiedzanie Parc del Laberint d’Horta? No, nie mogłem im odmówić, choć w moim grafiku zaczęło się robić dość tłoczno, bo jeszcze w dniu powrotu z Hiszpanii do Polski wylatywałem na sesję do Norwegii. Ale o tym, może, innym razem…" - LM Foto
Fotografia: LM Foto
Fotografia: LM Foto