O ile przyszłe panny młode z rozkoszą oddają się przedślubnym przygotowaniom, które same w sobie wywołują przyjemny dreszczyk emocji, płeć przeciwna jest w okazywaniu pozytywnych uczuć bardziej powściągliwa...
Im po prostu chodzi o to, by w końcu zobaczyć Was w tej najpiękniejszej sukni, usłyszeć sakramentalne TAK i przeżyć nie tylko wesele, ale i niezapomnianą noc poślubną ;)
Półsłówka, dystans i wycofanie to obrona przed tym całym „nie wiadomo komu potrzebnym” szaleństwem. Zobaczmy co myślą i czego boją się przyszli panowie młodzi..
Podczas gdy Ty mozolnie, ale z sercem kończysz już setne ręcznie wykonywane zaproszenie:
"Kochanie, dlaczego nasz pokój wygląda jak po zajęciach plastycznych w przedszkolu?"
"Nie, nie założę tego krawata w grochy tylko dlatego, że chcesz mieć ślub w stylu pin up"
"Czekaj...chyba nie myślisz, żeby zaprosić tę wredną ciotkę Stefanię?
"Bez obrazy kochanie, ale mnie to nie obchodzi" (gdy po raz setny roztrząasz na głos kwestię koloru sukien druhen czy rodzaj kwiatów w bukiecie).
"Znowu dzwoni Twoja mama / siostra / przyjaciółka!"
"Czas na wieczór kawalerski!"
"Tato, jak Ty to przeżyłeś...?"
"Niech już będzie po wszystkim..."
"Yeah, upiekło mi się. Nie muszę dziś łazić z nią po sklepach".
źródło: giphy.com
Ps. Spotkałaś się już z podobnymi reakcjami?
Koniecznie pokażcie artykuł swoim mężczyznom. Warto sprawdzić, czy mają podobne odczucia ;)