Na sesje wybraliśmy sie w miejsce przypominające pustynie nieopodal Guadalajara w Meksyku. Rozlegle, suche tereny z górami w tle, na które przedostaliśmy sie skacząc przez plot biegnący wzdłuż autostrady. Panna Młoda w sukni ślubnejskacząca przez plot - to dopiero musiał być widok dla mijających nas kierowców ;) Żeby tego było mało, kilka minut po rozpoczęciu zdjęć zerwał sie silny wiatr sygnalizujący zbliżająca sie burze piaskowa. Ale jak to mówią "nie ma ryzyka - nie ma zabawy" - działaliśmy do końca, by w ostatnim momencie uciec przed tumanami piasku, które łaskawie dały nam parę minut na to by dokończyć jedne z moich ulubionych fotografii poślubnych. To jest właśnie to co kocham w swojej pracy - nieprzewidywalność, nigdy nie ma dwóch takich samych sesji! Zapraszam! Marta Kowalska