"Jest ciepły, sierpniowy wieczór. Śpiący na moich kolana wierny, psi towarzysz wzdycha z cicha, a ja próbuje przypomnieć sobie dzień Edyty i Oktawiusza. Mógłbym oczywiście zacząć ten wpis od tego, ze On przystojny, Ona piękna, ale czy nie byłoby to zbyt oczywiste i banalne? Jednak jadąc na to zlecenie czułem już pod skórą, że będzie „się działo”… A działo się również za sprawą magicznego miejsca…
Z roku na rok, lista oryginalnych miejsc miejsc na wesele powiększa się, co niezmiernie nas cieszy. Cieszy nas również fakt, że coraz częściej mamy przyjemność w takich miejscach pracować. W miejscach, gdzie przemyślany jest każdy detal, nie tylko jeśli chodzi o kwestie logistyczno-komfortowe uwzględniające uczestników wesela, ale również o kwestie wizualne. Kwestie które dla nas, fotografów są przecież bardzo istotne.
Właśnie do takich miejsc zalicza się Osada Młyńska. Unosząca się tam magiczna aura sprawia, że krawat sam chce się lekko poluzować, rękawy koszul wędrują podwinięte w górę, a kobiece stopy pląsają boso po trawie zostawiając szpilki przy najbliższym leżaku… A trzeba powiedzieć, że tamtejsze leżaki i snopki siana mają chyba moc iście rozweselającą, gdyż pojawiające się interakcje międzyludzkie sprawiły, że część taneczna w reportażu zeszła na drugi plan. Zapraszamy!"