"Przeważnie sesje ślubne są fotograficzną "ustawką". W tym przypadku mamy reportaż w najczystszej postaci, gdy na 20 min przed mszą, w drodze do kościoła, zapala się kontrolka paliwa i pojawia się pytanie "Czy dojedziemy na miejce?".
Przygód było więcej - w drodze na salę miałem okazję wykazać się w odpalaniu rakiety "na pych". Niech się schowają wszystkie limuzyny ślubne z szoferem - Zastava 750 to jest prawdziwa przygoda! Zapraszam na emocjonujący reportaż ze ślubu Gabi i Łukasza". Mariusz Borowiec