Pewna lipcowa sobota, deszcz za oknem, ale na ich twarzach tylko uśmiech i szczęście. Szczerze z punktu widzenia fotografa czy tą imprezę nazwać klasycznym weselem?. Owszem wyglądało podobnie, ale to jednak zupełnie coś innego! Drodzy Państwo spotkaliście się żeby młodzi do kościoła wchodzili (wbiegali) przy dziękach “tłustego bitu”? Później to już było tylko lepiej ponieważ od pierwszych minut była niesamowita akcja i co widać na zdjęciach, nie było ani chwili standardowego siedzenia przy stołach, no chyba że komuś zaschło w gardle. Proszę również nie sugerować się starszymi panami w kapelusikach, bo oni byli świetnym tłem do muzy granej przez dobrze znaną w Warszawie Djkę. Chyba i tak za dużo napisałem, ale ciężko to opowiedzieć słowami, to trzeba oglądnąć, do czego serdecznie zapraszam."
Zapraszam serdecznie do oglądania Przemysław Białek ze studia Fotografia przez duże F