"Umawiając się na tą sesję wiedzieliśmy że będzie pięknie i romantycznie. Plan był prosty – zdjęcia na luzie, bez gonitwy. Jaaaasne, bo nie wykorzystamy takiej pary i takich miejsc.. Na start – Wiedeń, który o 3 w nocy jest puściuteńki, nie licząc muzyki z kilku parkowych techno-party. Taka mała rozgrzewka.
Jednak to cudowne uliczki włoskich miasteczek, były tym co nas urzekło. Wchodziliśmy we wszystkie zakamarki sycąc oczy. Jak zwykle najciekawsze były miejsca nie tak bardzo oczywiste, te do których turyści rzadziej trafiają. Nie mogło również zabraknąć przepięknych gór oraz kanionu, który wbrew pozorom da się przejść w 14-centymetrowych szpilkach :)
Jako „wisienka na torcie” – Wenecja. Labirynty uliczek, gondole, gołębie i tłumy… azjatów."
FotoDziwaki