"Czytając mejla z zapytaniem od Kasi czułem że „kroi” się coś zupełnie innego i niestandardowego, miałem rację w 100% ponieważ miałem okazję sfotografować ślub i „wesele którego nie było” no tak ale wielu sobie pomyśli że przecież ludzie biorą ślub idą na obiad z najbliższą rodziną i koniec... no właśnie NIE, taki był plan dnia pierwszego :) czyli przygotowania, ceremonia zaślubin i przyjęcie z najbliższymi. Jednak to co miało nastąpić drugiego dnia wychodziło ponad wszelkie znane standardy, począwszy od „nieco innego” pleneru a kończąc na niesamowitej imprezie z udziałem Dja który nakręcał niezły bit dla świetnie bawiących się gości.
Co to dużo pisać było naprawdę super, nie dość ze fotograf całkowicie się mógł wmieszać w „tło” i był praktycznie niewidoczny to również niesamowici goście którzy od pierwszych minut nastawieni byli na super zabawę ogromnie w tym pomagali i dzięki nim jak i również pełnej luzu Parze Młodej powstał tak inny reportaż ślubny w treści jak i również o niestandardowym podejściu reporterskim ze szczególnym nastawieniem na „to coś”."
Zapraszam serdecznie Przemysław Białek ze studia Fotografia przez duże F