"Po pierwszym zamienionym z nimi zdaniu wiedziałem, że będzie to ślub, na którym nie będę się nudził. Ba, wiedziałem, że moje karty pamięci będą „puchnąć” do granic możliwości.
Kinga to osoba, która powierza swoje zaufanie ludziom, z którymi decyduje się współpracować. Miałem więc wolną rękę do łapania tego co najlepsze: gestów, emocji, światła. Było to notabene jedno z kilku wesei polsko-zagranicznych, które fotografowałem w 2013 roku.
Być może zobaczycie u nas niedługo ślub w pełni zrealizowany za granicą? Kto wie:) Śledźcie nasze prace uważnie!" Szymon ze studia LM FOTO