"Kiedy dowiedzieliśmy się, że nasza Para planuje wesele w namiocie w rytmie elektronicznej muzyki, nie kryliśmy zadowolenia – na takim weselu nie często zdarza się być, prawda? Kochamy naszą pracę, bo daje nam możliwość spotykania na swojej drodze niezwykłych ludzi, których historię możemy Wam później opowiadać! Byliśmy ciekawi co nas spotka, a jeszcze bardziej byliśmy zaciekawieni skąd pomysł na ślub w Polsce. Ale może od początku….
Krista i Kyle to para amerykanów, mieszkająca na co dzień w Chicago
Dużo podróżują po świecie, ale to właśnie Polska stała się ich wymarzonym miejscem na ślub! Kyle ma co prawda polskie korzenie, jednak sam nie mówi po polsku, ani też wcześniej tu nie bywał. Wszystko zmieniły ich wakacje w naszym kraju, w którym zakochali się w Polsce bez reszty! Krajobraz różnił się tu znacznie od klimatu jaki mają w swoim rodzinnym Chicago… Od dawna wiemy, że polska wieś ma swoją niepowtarzalną atmosferę, a jeśli do tego znajduje się w niej jakiś magiczny dworek – cudo! Dużo zieleni, z dala od miejskiego zgiełku…. A takich perełek jest mnóstwo!
Aby jednak zorganizować swoje niezapomnienie i piękne wesele postanowili skorzystać z pomocy Oli i Piotrka z What a Day! Wiedzieli tylko, że chcą pobrać się w lipcu, a najważniejsze „TAK” swojego życia chcą sobie powiedzieć w Krakowie lub okolicach… Pragnęli również by było to w pobliżu jakiegoś zamku lub dworku… I tak po poszukiwaniach idealnego miejsca stanęło na Dworze w Sierakowie! Niewątpliwie jest to miejsce urocze, szczególnie dla osób, które na co dzień otaczają się wieżowcami i mieszkają w wielkim, amerykańskim mieście! Byli nim zachwyceni!Według nas był to również strzał w dziesiątkę! Wiele osób marzy o swoim american dream, a dla nich ich dream spełnił się właśnie w Polsce.
Ślub odbył się w plenerze przy altanie, w pięknym gorącym lipcowym dniu…
Bardzo podobało nam się to, jak goście wyrażali swoje emocje, radość, zachwyt. Nie czuli skrępowania ani przez sekundę, byli naturalni i spontaniczni! Widać było, jak szybko odnaleźli się w otaczającym ich krajobrazie, mimo że również był on dla nich niecodzienny. Prawie wszyscy z nich przylecieli specjalnie z USA, właściwie osoby mówiące po polsku mogliśmy policzyć na palcach jednej ręki. Było to więc wesele w klimacie amerykańskim, lecz wśród polskiej przyrody. Ciekawa mieszanka, która idealnie ze sobą współgrała.
Przyjęcie w namiocie w stylu techno, czyli impreza życia….
Niecodziennie i oryginalnie! Nowożeńcy są miłośnikami muzyki w tym stylu, a więc cała impreza opierała się na trans, house i electro. Był to ważny element wesela. Nie zabrakło oczywiście laserów i mnóstwa pozytywnych wibracji! Poczuliśmy się jak na dobrej imprezie ze znajomymi, a to przecież wesele! Mimo tak luźnej muzyki przyjęcie było bardzo eleganckie, dzięki połączeniu złota i zieleni.
Przy namiocie goście mogli relaksować się w strefie chill. Ojj po tak energetycznej muzyce i tańczeniu do upadłego potrzebny był odpoczynek! Pełno szybkich rytmów i elektronicznej energii! Dobra zabawa, picie, jedzenie i muzyka, a do tego zanoszenie się śmiechem z dobrymi znajomymi i rodziną – piękna celebracja!
Był to szalony dzień pełen cudownych wydarzeń, emocji, miłości i fantastycznych ludzi. Do tego niezwykłe wesele w namiocie, które może odmienić spojrzenie wielu osób na tego typu przyjęcie. Według nas, każdy powinien iść za głosem serca i zorganizować takie wesele, o jakim marzył od dawna! Muzyka elektroniczna pasowała tu idealnie, gdyż była pasją Pary Młodej, doskonale wyrażała ich emocje i radość. I to się liczyło!
Cieszymy się, że mogliśmy uczestniczyć w tym weselu, efektem czego jest ślubny film, na który zapraszamy!"