''Jak wyobrażacie sobie wesele na zamku? Komnaty, długie stoły pokryte staropolskimi potrawami, kandelabry ze świecami, etc. Też miałem takie wyobrażenie dopóki nie poznałem Lisy i Michaela, którzy postanowili wykorzystać zamek w Niepołomicach do stworzenia własnej wizji tego miejsca. Przyznam się Wam szczerze, że osobiście lubię takie eksperymenty, bo świadczą one o pomysłowości, a przede wszystkim o chęci dopasowania miejsca do indywidualnego stylu pary. Tak jak to właśnie zrobili oni – zaadaptowali w sposób bardzo nietypowy przestrzeń Zamku w Niepołomicach .
Zacznijmy więc od początku. Jak to się stało, że mieszkająca w Kanadzie para zdecydowała się na ślub w Krakowie? Zawsze mnie ciekawią takie historie i kiedy tylko mam możliwość pytam o to swoje pary. Okazało się, że Michael ma Polskie korzenie, a Kraków jest dla pary miastem szczególnym. I chociaż oboje podróżują po całym świecie i mogliby wybrać każdy zakątek globu na ten dzień to na miejsce swojego ślubu wybrali właśnie Kraków.
Przygotowania odbyły się w apartamencie niedaleko centrum. Było tłoczno, ale bardzo wesoło. Z rozbawioną częścią męskiej drużyny Pana Młodego wybrałem się na piechotę do Kościoła Św. Barbary, gdzie czekaliśmy już na pannę młodą i jej świtę. Tu zaczęły towarzyszyć im prawdziwe emocje. Na końcu orszaku złożonego z druhen, drużbów i druhenek pojawiła się Lisa prowadzona do ołtarza przez tatę. Kiedy Michael ją zobaczył nie mógł powstrzymać łez i przez to sama Panna Młoda zaczęła płakać. To był jeden z tych momentów, w których cieszyłem się, że zabrałem ze sobą chusteczkę. Schowałem się za aparat i udając twardziela fotografowałem dalej, będąc niezwykle wzruszonym całą atmosferą jaka panowała na ślubie.'' LM FOTO
Fotografia: LM FOTO