PEŁEN EMOCJI ŚLUB W OBRZĄDKU KOŚCIOŁA ADWENTYSTÓW DNIA SIÓDMEGO
Ten niedzielny poranek rozpoczął się beztrosko. Był pełen spokoju i zmysłowości. Jak się okazało była to jedynie cisza przed burzą. Wszystkie emocje, które tego dnia kumulowały się od rana ustąpiły przy First Look’u Marty i Mateusza.
PRZYGOTOWANIA I ELEGANCKIE WNĘTRZA HOTELU BELOTTO
W tym dniu nie tylko powietrze było gęste. Gęsto było również na klimatycznych uliczkach od Krakowskiego Przedmieścia, Starego Miasta, aż po Plac Zamkowy. Nie ze względu na niedzielne rodzinne spacery, zaś z powodu kolarskiego memoriału, który rozgrywał się w sercu zabytkowej Warszawy.
Marta przygotowywała się nieopodal Starego Miasta w pięknie odrestaurowanym Hotelu Belotto, który swoją historią sięga do XVI w., gdy wówczas nazywał się Pałac Prymasowski. Wnętrza były niezwykle eleganckie, przestrzenne, widne i wyróżniały się każdym szczegółem.
Pani Młoda postawiła na klasyczny makijaż i upięcie, które najlepiej podkreślają kobiece, naturalne piękno. Marta tętniła szczęściem, było to widać w każdym jej geście i oczach. Godzina ceremonii ślubnej zbliżała się nieuchronnie. Udajemy się w kierunku dziedzińca Hotelu Bellotto, gdzie czekała już na nas limuzyna retro, angielska Austin Princess o kremowym kolorze. Wsiadamy i z uśmiechem wyruszamy ulicami Warszawy w kierunku kościoła.
CEREMONIA
Ach, co to był za ślub! Równo o 18 wraz z pierwszą łzą nastąpił niezwykle uniosły czas Marty i Mateusza. Miłości i zadumy ich oraz wszystkich bliskich. Powietrze nasycone było emocjami, wzruszeniem oraz czułością. Taka mieszanka oczarowywała wszystkie zmysły. Wzniosłe przemowy, piękne melodie i śpiewy dodatkowo potęgowały doznania. Nie przypuszczałem, że te kilka godzin dostarczą mi tylu wrażeń. Jeśli mogę być szczery, wzruszałem się wraz ze wszystkimi, z każdym uśmiechem, słowem, czy łzą.
CHWILA WYTCHNIENIA
Po tak pełnej emocji ceremonii z pewnością wskazana jest chwila wytchnienia, którą najlepiej przeżywać z bliskimi, radując się i przytulając przy życzeniach dla Pary Młodej. Po wszystkich uprzejmościach, Marta i Mateusz wybrali się w przejażdżkę ulicami Warszawy, gdzie wymieniali się z innymi uśmiechami i radością. Jest to czas na krótkie złapane oddechu, gdyż za kilkanaście chwil … wesele.