Witajcie, dziś historia o cierpliwości i zapomnieniu o całym świecie. Pewnego dnia napisała do mnie Marzena cyt. “Jestem przyjaciółka Pauliny i Grzegorza dla których wykonywał Pan sesję zaręczynowa, reportaż ślubny oraz sesje fotograficzna w Wiedniu kilka lat temu. Od tej pory jestem fanka Pańskiej fotografii i obiecywałam sobie, ze gdy nadejdzie dzień mojego
ślubu na pewno zwrócę się do Pana …”.
Cierpliwość Marzeny została wynagrodzona podwójnie ponieważ ja w terminie ich ślubu byłem wolny, ale przede wszystkim i co najważniejsze, “znalazła gościa swojego życia”. Jak sama przyznała podczas ceremonialnej przemowy, w tych oto słowach, które wysłała do
swojej przyjaciółki tuż po poznaniu Marcina : “To jest gość mojego życia. Marta serio, zapomniałam przy nim co całym świecie !!”. Teraz to ja muszę szczerze przyznać: Marzenko, Marcinie bycie świadkiem wydarzeń z Waszego ślubu i nie tylko, to dla mnie niesamowite wyróżnienie a podczas “pracy” to ja zapomniałem o całym świecie !! Za co bardzo, bardzo Wam dziękuję. Adam Ludwik