"Wyobraźcie sobie miejsce, które inspiruje każdą deską, krzesłem, płytką i rozwiązaniem. Do tego dołóżcie tam jeszcze bardziej inspirujących ludzi - starszych, młodszych, muzyków, grafików, barberów przezdolne osobniki. Dołóżcie też mocne rodzinne więzi, morze miłości i brak zadęcia. Acha, i najważniejsze – trochę Wesa Andersona
To był jeden z tych ślubów, na które czekaliśmy jak na dobry koncert. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce serca waliły nam jak oszalałe. W końcu mieliśmy okazję pracować w Ceglarnii (choć byliśmy tam już na sesjach, ale wiadomo - to nie to samo), jednym z najfajniejszych miejsc na śluby w Wielkopolsce.
To nie jest tak, że na ślubie wszystko musi być kupione, idealne i drogie. Kiedy masz wokół siebie tak genialnych przyjaciół i wspierającą Cię rodzinę, do pomocy wystarczą ich dłonie i trochę kreatywności. Od rana w ślubnej stodole składały się serwetki, wieszały wstążki i układały zbierane przez długi czas tematyczne rekwizyty nawiązujące do ulubionych filmów Moni i Kaja. Tam nie było chyba ani jednej osoby, która nie była z nimi zaprzyjaźniona, sytuacja idealna!
Na przystawkę można podać pasztet albo carpaccio z buraka. Można też podać najlepsze na Świecie pączki robione przez przyjaciółkę w malutkim lokalu na Oleandrów 8 w Warszawie. Można założyć szarą suknię ślubną zamiast białej, do ślubu pojechać samochodem z otwartym dachem, wyjść na deszcz nie przejmując się fryzurą i makijażem i tańczyć do dźwięków harmonijki zamiast Zenka Martyniuka Zawsze jest wybór.
Nie mogliśmy doczekać się, aż pokażemy Wam ich ślub, ślub totalnie bliski naszym sercom i temu, co nam w duszy gra. Dla takich ludzi warto moknąć, dla takich ludzi warto zarywać noce, dla takich ślubów warto prowadzić ślubną krucjatę w Polsce od ładnych kilku lat. Dziękujemy!" - Bajkowe Śluby