''Przygotowania do ślubu Oli i Mateusza zaczęliśmy jak zawsze od przygotowań Pana Młodego. To właśnie wtedy powiedziałem Natalii, że jest bardzo przyjazna atmosfera i będzie super.
Nie myliłem się! Zaraz po przyjeździe do domu Panny Młodej zostaliśmy ciepło przyjęci i chciałoby się napisać, że nie czuliśmy się jakbyśmy byli w pracy.
Jednak poziom skupienia na tym, co dzieje się wokół, aby nie przeoczyć czegoś ważnego jest tak wysoki, że byłoby to takie pisanie trochę na wyrost.
Praca fotografa ślubnego wymaga tego, aby być ciągle w trybie „stand by”. Szanujemy to, że ktoś zdecydował się właśnie na nas i nie chcielibyśmy go zawieźć.
Po błogosławieństwie pary młodej, udaliśmy się do kościoła w parafii św. Rafała Kalinowskiego w Wilkasach, który był oddalony raptem 350 metrów do domu rodzinnego Oli.
Będziemy wracać do tego wesela z uśmiechem, bo przecież inaczej się nie da patrząc na tą piękną parę i ich cudnego synka.'' - Ledziński fotograf ślubny