Jeszcze nie tak dawno pewien bardzo popularny amerykański program przedstawił przyszłe panny młode jako kobiety, które w przedślubnej gorączce zdecydowanie nie potrafiły utrzymać swoich nerwów na wodzy. Ich reakcje na drobne problemy były zapewne przerysowane...
Z drugiej strony u wielu pań często na kilka tygodni przed uroczystością pojawia się tzw. stres przedślubny, który kroczy niczym manifestacja rozjuszonych wojowniczek z wielkim transparentem “Masakra, wszystko idzie jak po grudzie"...
Na szczęście istnieje kilka sprawdzonych sposobów, by w tym wspaniałym dniu poczuć się jak księżniczka, a nie jak rozjuszona Bridezilla :)
Zepsujecie mi ślub!
Na początek warto wyjaśnić, skąd właściwie bierze się irytacja i złość – no bo przecież nie powinno ich być, skoro właśnie zbliża się najpiękniejszy dzień w twoim życiu!
Problem polega na tym, że nie sposób zorganizować całej uroczystości… samodzielnie . A to, co otrzymujesz (tort, propozycja dekoracji, suknia po poprawce) nie zawsze przypomina dokładnie to, co sobie wcześniej wymarzyłaś.
Gdy do tego wszystkiego pojawiają się drobne problemy, a przyszły mąż odpowiada po prostu: „Spokojnie kochanie, przecież to nie jest takie ważne” – możesz mieć ochotę nie przychodzić na własny ślub. Bo przecież to jest ważne: to ślub, to jedno z największych wydarzeń w życiu, prawda? Oczywiście – i właśnie dlatego musisz podejść do pewnych spraw z dystansem ;)
7 RZECZY, KTÓRE MOGĄ ZEPSUĆ WASZE WESELE - JAK SOBIE Z NIMI PORADZIĆ?!
Kilka najważniejszych kwestii
Po pierwsze, czas uświadomić sobie, że nie wszystko na ślubie będzie technicznie perfekcyjne – zbyt dużo ludzi jest zaangażowanych w przygotowania, byś przy którejś rzeczy nie pomyślała: „Zrobiłabym to lepiej!”.
By te drobiazgi nie wyprowadzały cię z równowagi, możesz ustalić sobie listę rzeczy absolutnie najbardziej istotnych. Uwaga – to musi być krótka lista ;), np. „suknia, dekoracja kościoła, obrączki”. Skup się na tych właśnie rzeczach, aby ostatecznie były dokładnie takie, jakie sobie wymarzyłaś (i wymarzyliście:))
Co do całej reszty – ustal sobie małą „tolerancję błędu”. Jeśli okaże się, że samochód, którym mieliście pojechać, zepsuł się dzień przed ślubem – myśl nad rozwiązaniem, w głowie mając jednocześnie „spokojnie, to tylko drobiazg, najważniejsze rzeczy są doskonale przygotowane”.
Chwila refleksji przed wybuchem złości
Załóżmy, że twój narzeczony właśnie dowiedział się, że musicie zmienić jedno z dań obiadowych, które będą podawane na weselu. Podjął tę decyzję samodzielnie, a tobie ostateczny wybór wcale się nie podoba.
Pierwszy odruch to oczywiście protest i złość – bo przecież to bardzo ważna kwestia. Zanim jednak poddasz się emocjom, weź kilka głębokich wdechów i uświadom sobie, że o ile o pewnych kwestiach decydujesz tylko ty ( być może nawet o większości), o tyle czasem możesz zwyczajnie oddać decyzję w ręce przyszłego małżonka. To przecież też jego ślub ;)
Separacja
Spokojnie, nie chodzi o separację przedmałżeńską ;) Jeśli czujesz, że problemy na drodze przygotowań weselnych zaczynają cię przerastać, zorganizuj dla odmiany… chwilę oddechu od tematu ślubu.
Wyjdź z koleżanką do kina, idź na spacer do lasu albo po prostu zamknij się w domu, wypij lampkę wina i zwyczajnie obejrzyj swój ulubiony film.
Nie umawiaj się jednak na „rozluźniające” obgadanie spraw z przyjaciółką – chodzi o to, by na chwilę odejść od spraw ślubnych i tym samym nabrać zdrowego dystansu.
Randka z zastrzeżeniem
Domyślasz się, jakie to zastrzeżenie, prawda? Rozmawiajcie o wszystkim, tylko nie o ślubie!
Zaproś swojego przyszłego małżonka na romantyczną kolację i powiedz wprost: „Jestem już trochę zmęczona tymi wszystkimi przygotowaniami. Od rana znowu wpadniemy w wir organizacji, więc dziś porozmawiajmy o czymś innym”.
Poruszcie temat planowanych dzieci (jesli nie jest drażliwy;)), urządzenia mieszkania, wakacji, pracy albo po prostu poplotkujcie. Poczujecie ulgę, że ślubne nerwy są na chwilę poza wami, a wspólnie spędzone chwile dodadzą wam sił na kolejne dni przygotowań przed najpiękniejszym dniem w waszym życiu.
8 MAŁYCH RZECZY, DZIĘKI KTÓRYM TWÓJ PARTNER BĘDZIE CZUŁ SIĘ KOCHANY
Idealni = radośni
Gdy poziom twojej irytacji sięga już zenitu i czujesz, że za chwilę pokłócisz się z wszystkimi – policz do dziesięciu, zanim powiesz o kilka słów za dużo.
Ta stara metoda naprawdę działa i pozwala ochłonąć. Licz powoli, a w tak zwanym “międzyczasie” możesz też pomyśleć o tym, że przy waszej radości, miłości i pięknie dnia waszego ślubu, wszystkie drobne sprawy będą tak naprawdę… zupełnie nieistotne.
Warto zatem po prostu uśmiechnąć się i w myślach dopisać „radosną atmosferę” do listy swoich najważniejszych, ślubnych spraw.
CO TWÓJ PARTNER NAPRAWDĘ MYŚLI O PLANOWANIU WASZEGO ŚLUBU?
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami...
Na sam koniec przypomnij sobie bajkę (a raczej jej zakończenie) o Kopciuszku - pięknej, wspaniałej dziewczynie, która wychodzi za mąż za ukochanego królewicza zza siedmiu gór...
Masz dwie opcje: być rozkapryszoną, niemiłą córką macochy, lub dobrodusznym Kopciuszkiem, dla którego ta opowieść kończy się wspaniale...
Wybór zostawiamy Tobie :)