'' No więc wyobraźcie sobie taką sytuację: zjawiacie się punktualnie na miejscu – upalna końcówka maja, w powietrzu zapach świeżo skoszonej trawy, ogrodnik na swoim małym traktorku. Pośród wielkich i starych drzew, między pięknym, białym pałacem a niewielkim stawem, namiot. W nim gorączkowo krzątająca się garstka ludzi, których zadaniem jest tę niezwykłą scenerię uczynić jeszcze bardziej zapierającą dech w piersiach. Co innego możemy napisać niż to, że spisali się na medal, a Paula i Grześ oraz ich ślub w Pałacu Pstrokonie był po prostu tak zjawiskowy, że długo nic nie będzie w stanie zatrzeć wspomnienia o nim w naszej pamięci.
W związku z tym więc, że pisanie, że naprawdę wszystko dopisało, że wielki, kudłaty pies i niesamowita zabawa do rana to i tak za mało, po prostu zostawiamy Was z naszymi zdjęciami. Miłego!''