Kiedy nasi bliscy biorą ślub, chcemy jak najpełniej uczestniczyć w ich szczęśliwym dniu i sprawić, że zapamiętają go na całe życie. Wspólne celebrowanie ważnych wydarzeń łączy ludzi.
Niestety ślub wiąże się z koniecznością obmyślenia planu na prezent. Dzięki niemu można przecież pokazać, jak bardzo zależy nam na szczęściu nowożeńców.
Mogłoby się wydawać, że wybranie tego wyjątkowego, unikalnego i pięknego prezentu dla nowożeńców jest proste.
Najłatwiej jest, gdy udostępniają listę tego, co chcieliby dostać. Lista prezentów to bardzo korzystna sytuacja, bo ryzyko wyboru czegoś, co się nie spodoba, spada praktycznie do zera. Można kupić i ofiarować młodej parze taki prezent, jaki sama sobie wybrała.
To rozwiązanie jeszcze niestety nie jest zbyt popularne w naszym kraju. Niektórzy goście weselni, szczególnie ci bardziej konserwatywni, odbierają taką listę negatywnie. Dlatego też nowożeńcy często rezygnują z tego rodzaju rozwiązania, by nikogo niepotrzebnie nie urazić czy zdenerwować.
Jeśli listy prezentów nie ma, trzeba szukać rozwiązań gdzie indziej. Tylko jak znaleźć coś, co usatysfakcjonuje młodych tak, że nie będą mogli się doczekać końca podróży poślubnej, by wrócić do prezentu. Zaraz zaraz, a dlaczego by nie ofiarować właśnie podróży poślubnej?
Jak dłużej się nad tym zastanowić, to jest to doskonały pomysł. Często ślub i wesele pochłaniają tak olbrzymie nakłady finansowe, że młodzi ludzie nawet nie planują żadnej podróży.
Taki prezent wpisałby się więc znakomicie. Zwłaszcza, że można go ofiarować w większym gronie tak, aby koszt po stronie ofiarodawcy też nie był przesadnie duży. Rodzina i goście chętnie złożą się na rozsądny prezent.
Jeśli jednak taka podróż poślubna ma być prezentem - niespodzianką, to jest w tym ukryte ogromne ryzyko, gdyż rzadko mamy pewność, gdzie nowożeńcy naprawdę chcieliby się udać. Jest tyle pięknych miejsc na całym świecie.
Co jeśli nie znamy osobistych preferencji nowożeńców i nie wiemy, czy woleliby się udać się na Wyspy Kanaryjskie, do Tajlandii czy tureckiego Oludeniz?
Otóż jest i sposób na rozwiązanie tego problemu. Bony turystyczne. Wystarczy podarować bony, a młoda para już sama zdecyduje, gdzie pojedzie. Jakie to wygodne rozwiązanie, kiedy ciężar najtrudniejszego wyboru spada na nowożeńców. Dajesz im możliwość wyjazdu, a wyboru dokonują samodzielnie.
Sami więc decydują, jak będzie wyglądał ich miesiąc miodowy.
Taki miesiąc miodowy, może być naprawdę niesamowity i niezapomniany. Wystarczy, że wszyscy goście zdecydują się na to, by obok gotówki, na którą zawsze liczą nowożeńcy, do kopert włożyć np. jeden bon o wartości 100 zł. Wtedy już przy kilkudziesięciu parach nowożeńcy będą mogli sobie pozwolić na wspaniały miesiąc miodowy. A jeśli wesele będzie większe?
Można też podjąć decyzję, aby zamiast kwiatów i czekoladek, które są zazwyczaj wręczane przy składaniu życzeń nowożeńcom, goście ofiarowywali im bony turystyczne. To jest bardzo dobre rozwiązanie, które pozwala na ofiarowanie naprawdę przydatnego prezentu, który nie zwiędnie tak jak kwiaty.
Ten unikalny prezent sprawi, że na zawsze będą pamiętali o swoim darczyńcy. Udane podróże wspomina się przez lata. I chyba każdy gość weselny wolałby kojarzyć się nowożeńcom zniezapomnianą podróżą, zamiast z niepasującym do wystroju sprzętem domowym, którego się nie używa, ale z grzeczności nie wyrzuca.
Nikt też nie chce być kojarzony tylko z nowym wyposażeniem łazienki lub kuchni, które mogą kupić sobie nowożeńcy, jeśli podarujemy tylko gotówkę.
O niezapomnianej podróży wielu marzy. Mieć możliwości finansowe i pojechać w dowolny zakątek. Jeśli wśród Twoich znajomych lub rodziny planowany jest ślub, nowożeńcom możesz podarować ten niezwykły prezent w postaci bonów.
Warto umówić się z innymi i zrobić jedną większą niespodziankę. Zapewnisz młodej parze niezapomniane, romantyczne chwile i mnóstwo radości.