"Z nieba lał się żar. Termometry pokazywały 33 stopnie w cieniu. Mimo, że ruszając do Sylwii i Pawła byliśmy nieco przerażeni, to do domu wracaliśmy w wyśmienitych nastrojach. I wcale nie przez to, że było dużo chłodniej!"
"Z nieba lał się żar. Termometry pokazywały 33 stopnie w cieniu. Mimo, że ruszając do Sylwii i Pawła byliśmy nieco przerażeni, to do domu wracaliśmy w wyśmienitych nastrojach. I wcale nie przez to, że było dużo chłodniej!"